poniedziałek, 7 maja 2012

urodziny tatusia

Dzisiaj są urodziny mojego tatusia. Mój tatuś jest mężczyzną. Ma nawet brodę, którą mnie drapie... mamusia nie ma brody, ale to podobno normalne u kobiet. Mój tatuś codziennie rano wstaje i się ze mną bawi. Czasami chodzimy razem na spacery. Kiedy zasypiam po obiadku niestety mi znika. Mamusia mówi, że musi chodzić do pracy. Mój tatuś uczy mnie komputera, bo się na tym zna najlepiej. Umiem już przesuwać strony do góry i do dołu. Najbardziej lubię weekendy, bo wtedy tatuś jest z nami cały czas. Robimy wtedy razem różne rzeczy i jeździmy na wycieczki. Bardzo go kocham, a on kocha mnie :)
Wczoraj z okazji urodzin tatusia, ciocia z wujkiem zabrali nas do restauracji na uroczysty obiad. Ciocia mogła się na chwilkę wyrwać i spędzić trochę czasu z nami. Było bardzo fajnie, pan kelner był bardzo miły. Nawet mnie podrywał i przyniósł mi coś do jedzenia. Niestety nie mogłam spróbować, bo to było dla starszych dzieci. Mogłam tylko chlebek z masełkiem i swój deserek owocowy. Mamusia jednak dała mi spróbować steka :) Bardzo mi posmakował i chciałam jeszcze, ale więcej mi nie dali. Tak nie powinno być, tylko smaka mi narobili... Obok nas siedziała taka rodzina z dwoma dziewczynkami. Były starsze ode mnie i trochę inne, takie czarne. Wydaje mi się, że najadły się za dużo czekolady i ich tatuś też. Ich mamusia może czekolady akurat nie lubi bo wyglądała normalnie. Ja nie mogę jeść czekolady bo mi się robi wysypka. Jednak wcale nie robię się od tego czarna... widocznie na każdego inaczej to działa. Pan kelner dał mi kolorowankę i kredki. No i miałam swoje specjalne krzesełko. Namalowałam sobie pieska. Niestety musiał być niebieski, bo miałam tylko trzy kolory, ale wszystkim i tak się spodobał. Jak już zjedliśmy cały obiad, to pojechaliśmy odwieźć ciocię. Nie chciałam żeby poszła, ale niestety musiała. Później wróciliśmy do domku.
Ostatnio jem coraz więcej dobrych rzeczy, bo powoli zaczynam mieć czym pogryźć. Właśnie dzisiaj z okazji urodzin tatusia wyszedł mi kolejny ząb :) Tatuś mówi, że dla niego to najfajniejszy prezent. Mam już cztery ząbki z przodu, ale czuję, że pchają się następne do wyjścia. Przez to nawet nie mogę czasem spać.
Dwa dni temu wujek kupił parówki, specjalnie dla mnie, bez żadnych polepszaczy. Wreszcie mogłam zjeść normalny obiad :) Właściwie to będę miała dziesięć takich obiadów, bo tyle jest tych parówek. No chyba, że ktoś się jeszcze na nie skusi ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz