Wczoraj zaczęło się u nas pakowanie. Mamusia powiedziała, że nie można wszystkiego zabrać do walizek, bo się nie zmieści. Trzeba zapakować do pudeł i wysłać statkiem do Polski. W moim pokoju zrobiło się strasznie pusto, bo zabawki, które dostałam i trochę ciuchów mamusia już spakowała. Dzisiaj się bardzo przestraszyłam jak zobaczyłam, że tatuś pakuje mojego Edzia i Zygmusia. Mamusia powiedziała, że oni też muszą popłynąć. Nie chciałam ich oddać... Okropnie to wyglądało, a Edzio był bardzo smutny, że musi płynąć sam, beze mnie. Weszłam nawet na chwilkę z nim do tego wielkiego pudła, żeby mu pokazać, że tam wcale nie jest tak strasznie, ale nie wiem czy go przekonałam.
Ja też jestem smutna, bo będę musiała spędzić bez niego dużo czasu, zanim znów się zobaczymy. Na szczęście mamusia zostawiła mi różne zabawki, bo powiedziała, że i tak nie możemy wszystkiego zabrać i te zabawki zostawimy dla takiego chłopczyka, któremu przekaże je ciocia Bogna. Ciekawe po co temu chłopczykowi moje lalki...
Od kilku dni boli mnie nóżka i nie mogę na nią stawać. Nie wolno mi skakać i biegać :( W piątek jedziemy do pani doktor, żeby mi ją zbadała. Mam nadzieję, że mamusia nie zapomni i tym razem o jakiejś niespodziance, bo ja na pewno będę dzielna, jak zawsze :)
Niedawno spadł u nas pierwszy śnieg. Jak kładłam się spać, to zaczynało sypać, a jak rano się obudziłam, to było wszędzie biało. Niestety ten śnieg szybko stopniał i nawet nie zdążyłam ulepić bałwana, nie mówiąc już o jeździe na sankach...