piątek, 15 listopada 2013

u babci i dziadzia

Przez ostatni tydzień byłam z rodzicami w Iwoniczu u babci i dziadzia. Wujka Krzyśka i cioci Karoliny nie było, bo okazało się, że nagle polecieli samolotem gdzieś daleko... Teraz to mogę z nimi porozmawiać tylko za pomocą komputera.
U babci i dziadzia było (jak zawsze) super :)  Jadłam pełno słodyczy, bawiłam się w co chciałam i czym chciałam, mogłam oglądać dużo bajek, a jak odwiedzali nas jacyś goście, to dostawałam prezenty :) Byłam nawet odwiedzić Maciusia i bawiłam się jego zabawkami :)
Tatuś nie mógł być z nami cały czas, bo pracował, ale wszyscy się ze mną bawili i jakoś dałyśmy sobie radę z mamusią.
Dziadziowi podobały się wszystkie moje pomysły na zabawy, ale niestety nie mogliśmy już iść na trampolinę, bo została schowana na zimę (fotel ją trochę zastępował). Piaskownica też już odpoczywa w garażu i czeka, aż wiosna przyjdzie. Tatuś powiedział, że teraz to trzeba powoli sanki wyciągać... Żeby tylko szybko spadł śnieg ;)


Mamusia mówi, że jak spadnie śnieg i będzie grudzień, to nadejdą Święta i przyjdzie do mnie święty Mikołaj. Mówi też, że trzeba napisać list do Mikołaja... on przyjdzie w nocy i go zabierze. Właściwie to nie wiem czy chcę, żeby mi ktoś w nocy po pokoju chodził :( no i przecież nie umiem pisać... Mamusia powiedziała, że najwyżej zostawimy list w kuchni na oknie, z ciasteczkiem dla Mikołaja. Myślę, że się nie obrazi ;) Spróbuję narysować ten list, mam nadzieję, że Mikołaj zrozumie :)
Przywieźliśmy już z Iwonicza choinkę, ale na razie rodzice nie pozwolili jej rozpakować. Mówią, że jeszcze nie czas na to... szkoda. Dostałam też od mojej prababci Jasi figurki żeby można było zrobić szopkę :) Niestety na rozłożenie jej też jeszcze nie czas... Chciałabym, żeby już były Święta...