środa, 24 października 2012

jesienne dni

Ostatnio nie mam czasu pisać, bo jestem bardzo zajęta. Mamusia mówi, że trzeba się cieszyć ładną pogodą i spędzać dużo czasu na świeżym powietrzu. Chodzimy więc na spacerki, do parku i na place zabaw. Dzisiaj pada deszcz, więc siedzimy w domku i się bawimy.
Domy naokoło są bardzo różnie przystrojone. Przed domkami siedzą kościotrupy, a na drzewach wiszą  duchy. Są też dynie i różne czarownice. To wszystko dlatego, że zbliża się Halloween. Mamusia kupiła  dużo cukierków, bo mogą przyjść do nas poprzebierane dzieci. Mam nadzieję, że mamusia też ze mną pójdzie do różnych domków po cukierki ;)


Niedawno znowu byłam u pani doktor. Musiałam mieć następne szczepienie. Nie chciałam się dać zbadać bo wiedziałam, że jak pani stwierdzi że jestem zdrowa, to na pewno mnie zaszczepi. Niestety jej się udało i musiałam jakoś wytrzymać. Za to szczepienie tatuś kupił mi następnego zwierzaka z dużymi oczami. Jest to różowy pudel, żona dla mojego dalmatyńczyka ;)
Nie wiem czy już pisałam, ale mój duży piesek nareszcie dostał imię. Wymyślił je Maciek, mój kuzyn. Piesek nazywa się Zygmuś :)
Natomiast imię dla mojego łosia z Niagary, wymyślił wujek Piotruś. Łoś dostał na imię Hubert :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz