wtorek, 11 czerwca 2013

Dzień Dziecka :)

1 czerwca wszyscy obchodzili Dzień Dziecka. Nawet mamusia i tatuś dostali coś słodkiego, chociaż już wcale dziećmi nie są ;) Ja jestem tutaj najmłodsza i jestem jedynym dzieckiem, więc dostałam najwięcej prezentów ;) Przyjechała nawet do mnie ciocia Karolina.
Jak wstałam rano i zjadłam śniadanko, to nagle ciocia wyszła z ukrycia, przywitała się ze mną i przyniosła prezenty :) Przywiozła mi z Krakowa fajne bajki z naklejkami, bo ja bardzo lubię naklejki. Później siedziałam z ciocią na podłodze i razem wyklejałyśmy książeczki. Wszyscy chcieli mi pomagać, chociaż ja sama przecież umiałam. ;) Z ciocią Karoliną było bardzo wesoło. Bawiła się ze mną w piaskownicy, a nawet poszła ze mną poskakać na trampolinie u sąsiadów.
Gdy przyszedł wreszcie wyczekiwany przeze mnie Dzień Dziecka, byłam bardzo podekscytowana. Po śniadanku dostałam pierwszy prezent - prawdziwy rower na dwóch kółkach. Trochę się bałam, że nie będę umiała na nim jeździć, ale mamusia powiedziała, że mnie nauczy.


Od razu chciałam go wypróbować, ale okazało się, że jest w częściach. Wujek Krzysiek zabrał się więc za składanie rowerka. Trochę mu pomogłam, dlatego w miarę szybko poszło. Gdy był gotowy, mogłam na niego wsiąść i jeździć.


To wcale nie było takie trudne. Wystarczy trzymać kierownicę i odpychać się nogami. Teraz już potrafię nawet sama pojeździć trochę po korytarzu :)
Później dostałam jeszcze inne prezenty: zestaw do baniek, kosz na zabawki, kredki i latarkę świnkę, którą mogę świecić w nocy, gdy jest ciemno. Mamusia dała mi również kredę do pisania po płytkach i zestaw małego lekarza, który dostałam od moich kuzynów w Oświęcimiu.
Wszystkie prezenty mi się bardzo podobają, a kosz pingwinek może być czasem dobrą kryjówką ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz