wtorek, 6 września 2016

Wesele

Witam wszystkich po wakacjach :) Tak, tak, już po wakacjach... tak szybko minęły, że nawet nie zauważyłam kiedy. Nie miała wtedy czasu na pisanie. Dlatego teraz postaram się wszystko nadrobić i opowiedzieć, co się u mnie działo przez te dwa miesiące.

Jeszcze w czerwcu byłam na weselu cioci Magdy i wujka Kuby. Mamusia pięknie mnie ubrała. Miałam iść w sukience, którą przysłali mi ciocia i wujek z Kanady, ale okazało się, że jest jeszcze trochę za duża... Na szczęście pomógł wujek Krzysiek, który przywiózł dla mnie piękną suknię, w sam raz na tę okazję.
Ciocia Magda i wujek Kuba mieli Ślub w Kościele w Krośnie. Pełniłam tam bardzo ważną funkcję. Razem z moim kuzynem Tymkiem, prowadziliśmy ciocię Magdę do ołtarza. Tymek niósł obrączki, a ja bukiet, taki jak ciocia. Wszyscy na nas patrzyli, a ja się bardzo starałam, żeby iść powoli i się nie potknąć ;)


Jak skończył się Ślub, to pojechaliśmy na salę. To była duża sala. Gdy przyjechali państwo Młodzi, wszyscy zaśpiewaliśmy im Sto Lat i ustawiliśmy się w dłuuugą kolejkę. Nadeszła pora na życzenia. Ja im życzyłam wszystkiego najlepszego i dużo dzieci, żebym miała się z kim bawić, jak do nas przyjadą ;)


Po życzeniach był obiad, ale długo czekaliśmy... więc zjadłam w tym czasie wszystkie grzanki z mojego talerza, z talerza mamy i taty...
Po obiedzie biegałam z Tymkiem i Maćkiem po sali i często chodziłam do babci i dziadzia. Później zaczęły się tańce. Okazało się, wszyscy chcieli ze mną tańczyć ;) Najwięcej to chyba tańczyłam z babcią i wujkiem Krzyśkiem. Bardzo lubię tańczyć ;)


Były jeszcze robione zdjęcia. Takie śmieszne, z przebierankami ;) Niestety nie mamy tych zdjęć. Jak tylko wujek je nam prześle, to Wam pokażę ;)
Mogę jednak Wam pokazać kto siedział przy naszym stoliku ;) bo takie zdjęcie udało się nam zdobyć. Jestem już na nim w innej sukience. Musiałam się przebrać, bo tamta sukienka była taka elegancka, a ta jest błyszcząca, na zabawę ;)


Wytańczyłam się, objadłam ciasteczkami, a kiedy zrobiło się ciemno, rodzice zawieźli mnie do domu. Babcia z dziadziem też z nami pojechali. To oni zostali ze mną w domu, a rodzice wrócili na wesele, dalej się bawić. Trochę byłam zła, że muszę jechać, ale babcia opowiedziała mi 4 bajki, więc szybko zasnęłam. Poza tym musiałam mieć dużo siły, bo następnego dnia były poprawiny ;)

Na poprawinach tez było jedzenie i zabawa, tylko do kościoła nie musiałam już iść :) Bawiłam się super z Tymkiem, Maćkiem i innymi dziećmi. Mieliśmy balony i lizaki.
Poprawiny były krótsze. bo następnego dnia już wracaliśmy do Leszna. Wesele wspominam super. Jak przejeżdżamy obok sali, w której było, to zawsze się uśmiecham. Już nie mogę się doczekać kolejnego ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz