środa, 7 stycznia 2015

Jasełka i Boże Narodzenie

Święta, święta i po świętach, jak mówi babcia... Musiałam wrócić już do domku i iść do przedszkola. Bardzo mi się nie chciało. No ale zanim wróciłam...
W ostatni dzień przed świętami, w przedszkolu organizowaliśmy Jasełka. Ja byłam aniołkiem. Miałam białą sukienkę, skrzydełka i aureolę, Mówiłam nawet wierszyk. Trochę się denerwowałam, ale jak zobaczyłam, że mamusia jest na widowni, to już było lepiej. Wystąpiłam i wszyscy bili mi brawo.



Po występie odwiedził nas Gwiazdor. To taki Mikołaj, ale tutaj na niego Gwiazdor mówią :) Rozdał wszystkim dzieciom prezenty i pytał czy byliśmy grzeczni. Dostałam nowy zestaw do jedzenia i słodycze :)


Po powrocie do domku, zaczęliśmy pakowanie, a później pojechaliśmy do babci i dziadzia. Na początku trochę mi się nudziło, bo babcia i mama były zajęte w kuchni, a tatuś musiał wrócić do Leszna. Wykorzystałam za to obecność wujka Krzyśka, który przyleciał do nas na Święta samolotem. Bawiłam się z nim caaały czas :) I nawet graliśmy razem na komputerze, jak mamusia nie widziała ;) Później przyjechała jeszcze ciocia Karolina z Krakowa.
W Wigilię rano ubrałam się i zeszłam do dużego pokoju. Okazało się, że w nocy był Mikołaj i zostawił pod choinką furę prezentów :) Na początku myślałam, że są wszystkie dla mnie, ale jednak wszyscy byli grzeczni w tym roku...


Chwilę nam zeszło z rozpakowywaniem. Dostałam moją wymarzoną kolejkę, organki, lalki i wiele innych prezentów. Do wieczora się bawiłam nowymi zabawkami.


Później była Wigilia, ładnie się ubraliśmy, przyjechali goście i łamaliśmy się opłatkiem. Jadłam barszcz z uszkami i pierogi :) Więcej mi się nie zmieściło, więc poszłam z Tymkiem się bawić... a dorośli jedli i jedli ;)
Święta upłynęły nam ogólnie na jedzeniu i zabawie. Tylko babcia się trochę pochorowała. Bawiłam się z wszystkimi, z Tymkiem, z Maciusiem, a nawet z Milenką, którą poznałam u cioci Ani.
Tutaj oglądamy z Maciusiem bajkę.


Sylwestra przespałam, ale mamusia mówi, że nic nie straciłam bo był wiatr i nie puszczali lampionów ani fajerwerków.
Kolejny rok za nami... W tym roku poszłam pierwszy raz do przedszkola i zamieszkaliśmy w Lesznie. Poznałam nowe koleżanki i kolegów, a także stałam się bardziej samodzielna (tak mówi tata).
Wszystkim życzę dużo szczęścia, zdrówka i radości w Nowym Roku 2015 :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz