poniedziałek, 21 września 2015

wspomnienia z wakacji - u babci i dziadzia

Od babci Krysi pojechaliśmy prosto do Iwonicza. Pamiętam, że wtedy było bardzo gorąco.
Babcia i dziadzio zamówili dla mnie basen, taki duży jak u moich kuzynów. Musiałam zaczekać aż go pan przywiezie i aż się woda nagrzeje, bo na początku była bardzo zimna. Dziadzio kupił mi jeszcze kółko do pływania (takiego pieska), babcia gwiazdkę, a mamusia rekina :)
Kiedy wreszcie mogłam wypróbować nowy basen i zabawki, odwiedził nas mój kuzyn Tymek z ciocią i wujkiem. Pływaliśmy więc razem i dobrze się bawiliśmy.




Później odpoczywaliśmy i posilaliśmy się goframi z nutellą :)


Przychodził do mnie również Maciuś. On już trochę urósł i chodzi do przedszkola. Fajnie się razem bawiliśmy. Maciuś bardzo lubi skakać na trampolinie, więc często skakaliśmy.



Odwiedziła nas również ciocia Karolina ze swoim wujkiem Pawłem. Bawiliśmy się razem i graliśmy w gry na telefonie. Ciocia kąpała się nawet ze mną w basenie, ale nie pozwoliła mi dodać tamtych zdjęć :) Właściwie nie wiem dlaczego, przecież fajnie wyglądała na tym moim rekinie ;)
Dni u babci i dziadzia bardzo szybko mijały. Tatuś musiał wrócić do pracy, a ja z mamusią byłyśmy w Iwoniczu całe 3 tygodnie. Jak świeciło słoneczko, to prawie całe dnie byliśmy na polu, a jak padał deszcz to malowałam w domku kredkami i farbami, lepiłam z plasteliny, a nawet zrobiłam sobie własnoręcznie koszulkę. Mama kupiła mi specjalne kredki, którymi maluje się po materiałach i teraz wszyscy chcą mieć taką koszulkę z moim rysunkiem :)
Jak zbliżał się koniec naszego pobytu, to zapaliliśmy ognisko na pożegnanie lata. Przyszedł Maciuś i wujek Andrzej z gitarą, i innymi instrumentami. Nawet sobie trochę pograłam :)


Upiekliśmy kiełbaski, babcia z mamą zrobiły sałatki, a ciocia z wujkiem przynieśli napoje ;) Pośpiewaliśmy trochę i poskakaliśmy z Maciusiem na trampolinie.


Później poszłam spać... z ciocią Karoliną :) opowiadała mi bajki i śpiewała kołysanki. Czasami chodziłam spać z babcią Elą. Ona też mi opowiadała bajki (o kotku, który wpadł do farby), bardzo dużo bajek :)
Następnego dnia wracaliśmy już do Leszna. Skończyły się wakacje i trzeba było wracać do przedszkola. Czekała mnie jednak jeszcze jedna wycieczka. Rodzice obiecali, że we wrześniu pojedziemy nad morze. Wracałam więc do domku chętnie, bo przecież niedługo znów odwiedzę moje babcie, dziadzia i kuzynów ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz