wtorek, 21 kwietnia 2015

Święta Wielkanocne i moje czwarte urodziny :)

Dawno nie pisałam, ale to tylko dlatego, że dużo się u mnie działo...
Najpierw zaczęło się od przygotowań do Świąt Wielkanocnych. Na te święta jechaliśmy do babci Krysi i moich kuzynów.
Przygotowań było dużo, z mamusią robiłyśmy różne ozdoby, kurczaczki, zajączki i pisanki. Nawet w przedszkolu sialiśmy rzeżuchę i dekorowaliśmy jajka ;)



W czwartek był w przedszkolu zajączek. Przyniósł nam prezenty w koszyczkach. Dostałam zestaw do dekorowania pisanek i słodycze.



Rodzice odebrali mnie z przedszkola i pojechaliśmy do babci Krysi. 
Tam było super... Bawiłam się prawie cały czas z chłopcami. W sobotę byliśmy razem święcić jajka i każde z nas miało swój koszyczek. Po południu miałam tort urodzinowy i dmuchałam świeczki. Mamusia upiekła mi taki jak chciałam, z malinkami :) Dostałam fajne prezenty, za które jeszcze raz dziękuję.


Były zabawy balonami, pistoletami na wodę (woda na niby) i granie na konsoli. Nawet piesek się ze mną bawił :)


W niedzielę, jak wszyscy wstali, było śniadanie wielkanocne. Babcia i ciocia Dominika przygotowały wiele pyszności.


Wieczorem byliśmy wszyscy już tak zmęczeni, że prawie pozasypialiśmy w czasie wieczorynki :)


Te kilka dni u babci bardzo szybko minęło i już we wtorek jechaliśmy dalej... do Iwonicza.
Przyjechała tam także ciocia Karolina, a ja miałam drugą imprezę urodzinową... i drugi tort :D
Już po przyjeździe okazało się, że czeka na mnie paczka od cioci i wujka z Kanady. Dostałam super prezenty, książeczki, sukienki i słodycze :) Rodzice pozwolili mi nawet ich trochę zjeść ;)
W Iwoniczu była fajna pogoda i mogłam pojeździć na swoim rowerze.


W sobotę przyszła babcia Jasia, Maciuś z ciocią i wujkiem, oraz ciocia Stasia i wujek Adam...
Maciuś nawet zaśpiewał mi Sto Lat i zagrał na gitarze :)


Babcia Jasia przyniosła mi piękne kwiatki (z wkładką), a ciocia z wujkiem kosz z owocami (też z wkładką). Od Maciusia dostałam książkę i domino, w które później grałam z ciocią Karoliną. Ciocia Karolina przywiozła mi książkę z bajkami na dobranoc i zestaw małego doktora :) Wszyscy byli przebadani ;)


Najpierw dmuchałam świeczkę z cyferką cztery, bo tyle mam teraz lat... a później mamusia zapaliła taką specjalną świeczkę, która grała, kręciła się i miała fontannę z ognia. Zapaliło się w niej dużo świeczek, które dmuchaliśmy razem z Maciusiem.




Gdy wszyscy zjedli po kawałku tortu, poszliśmy na pole zapalić grilla. Jeździłam z Maciusiem na rowerkach, robiliśmy wyścigi i huśtaliśmy się razem na huśtawce.



 W niedzielę zebraliśmy wszystkie moje prezenty i (jak co roku) ciocia zrobiła mi z nimi zdjęcie. Na zdjęciu brakuje tylko kołdry od babci i dziadzia i mojego nowego roweru (z pedałami), na który dostałam pieniążki od babci Krysi. Aaaa i jeszcze leci do mnie paczka od wujka Krzyśka z Anglii :D


Wszystkim bardzo, bardzo, bardzo dziękuję :)