Wszyscy bardzo się ucieszyli, że udało nam się przyjechać. Kornel był trochę chory, ale prezent mu się bardzo spodobał. Oprócz nas byli jeszcze inni goście. Przyszły nawet dzieci z sąsiedztwa. Bawiliśmy się w piaskownicy i przy basenie. Wujek Tomek porobił różne huśtawki, na których się huśtaliśmy.
Gdy się już trochę zmęczyłam, mogłam sobie odpocząć na hamaku.
Wieczorem wszystkie dzieci poszły spać (ja najpóźniej), a dorośli siedzieli i siedzieli, i siedzieli... jeszcze prawie do rana.
Na drugi dzień było już spokojniej. Dorośli odpoczywali, a ja bawiłam się z moimi kuzynami. Puszczaliśmy sobie bańki (dopóki Tymek nie dolał herbaty do płynu mydlanego) i było bardzo wesoło.
Wróciliśmy do domku wieczorem, zadowoleni z udanej wyprawy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz