Całe dnie wszyscy się ze mną bawili. Babcia niestety musiała jeździć do pracy, ale za to z dziadziem chodziłam na malinki, borówki i jeszcze na trampolinę do sąsiadów. Wieczorami pozwalał mi nawet trenować skoki na swoim łóżku ;)
Z wujkiem Krzyśkiem bawiłam się samochodami, a z ciocią Karoliną trenowałam malowanie paznokci i ust ;) Gdy babcia wracała z pracy dostawałam różne słodycze, lody i zabawki :)
Na wakacjach bawiłam się w basenie, w piaskownicy, huśtałam na huśtawce, jadłam słodycze, wylegiwałam na leżaku, chodziłam do dzieci, bawiłam się z Maciusiem i w ogóle mogłam wszystko ;)
Bardzo żałuję, że to się już skończyło i musieliśmy z rodzicami wracać. Mam nadzieję, że niedługo znów odwiedzimy babcię i dziadzia, albo oni odwiedzą nas ;) A oto kilka pamiątkowych zdjęć z tych niezapomnianych dni.
Jest jeszcze jedna korzyść z tych wakacji. Nagle wszyscy zaczęli mnie rozumieć!!! I nikt już nie robił zdziwionych oczu, gdy mówiłam "dziadziu mikili oti" :) <tłum. dziadziu zerwij mi malinki>.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz