poniedziałek, 24 listopada 2014

tydzień laby (a właściwie dwa)

Zbliżało się Święto Wszystkich Świętych i rodzice zabrali mnie najpierw do babci Krysi, a później do dziadków do Iwonicza.
U babci Krysi bawiłam się z chłopcami prawie cały czas. Układaliśmy kolejkę i jedliśmy razem kolacje. Kąpałam się nawet pod ich prysznicem. Chłopcy mieli zabawę w przedszkolu z przebierankami :) Bobi pożyczył mi na chwilę swój strój :)


Chodziliśmy też z rodzicami na cmentarz. Zapalaliśmy znicze i modliliśmy się przy grobach.

Później pojechaliśmy do Iwonicza. Poznałam nowego wujka, którego przywiozła ciocia Karolina. Wszyscy się ze mną bawili i dawali mi słodycze ;) tylko rodzice się trochę o to złościli. Były też wtedy imieniny babci Eli. Przyszli goście, ale Maciuś musiał zostać w domku, bo był chory...
Na wyjeździe jak zawsze było super, niestety trzeba było wracać do domku i do przedszkola. Byłam w przedszkolu dwa dni i wyskoczyły mi jakieś krosty na buzi. Okazało się, że jestem chora na ospę... Jeszcze do tego zaczął mnie dusić kaszel i kolejny tydzień przesiedziałam z mamusią w domku. Dzisiaj wreszcie poszłam do przedszkola. Ciekawe jakie atrakcje mnie tam znowu czekają :)
A do babci i dziadzia wrócę niedługo, na Święta Bożego Narodzenia.


wtorek, 18 listopada 2014

pasowanie na przedszkolaka

Niedawno stałam się prawdziwym przedszkolakiem. Miałam uroczyste pasowanie, dostałam odznakę, dyplom i prezenty.
Rano mamusia ubrała mnie bardzo ładnie, bo na takie uroczystości trzeba być ładnie ubranym.


Tatuś zawiózł mnie do przedszkola. Najpierw mieliśmy normalne zajęcia, a później zeszliśmy do dużej sali i tam było pasowanie na przedszkolaka. Oprócz mnie, z mojej grupy pasowani byli jeszcze Maks i Agata.
Najpierw wszyscy śpiewaliśmy piosenkę o maluchu, który idzie do przedszkola i jest bardzo dzielny. Oczywiście my staliśmy w pierwszym rzędzie :)


Później pani dyrektor wzięła taki duży ołówek i nam dawała na ramiona i mówiła, że nas pasuje na przedszkolaka :)


Dostałam dyplom i odznakę z motylkiem, bo jestem przecież w grupie motylków. Było bardzo fajnie wszystkie dzieci nam zazdrościły :)


Jak wracałam do domku z mamusią, to niosłam ten dyplom i wszystkim naokoło go pokazywałam :)


Po powrocie okazało się, że rodzice też zrobili mi niespodziankę. Dostałam dużo prezentów, głównie przybory przedszkolne, ale także jajko z niespodzianką i myszkę Helę, którą mamusia specjalnie dla mnie zrobiła. 


Szkoda, że pasowanie na przedszkolaka jest tylko raz :)